Historyczne Towarzystwo Kooperatystów powstało w 1906 roku i miało na celu wspierać budzący się w Polsce ruch spółdzielczy. Przy Bibliotece Historii Społecznej Ogólnopolskiej Federacji Organizacji Pozarządowych, w której zbierane są również pozycje dotyczące historii ruchu spółdzielczego, spotkały się osoby z różnych „pokoleń” współczesnej spółdzielczości.

Tematem spotkań „Dzisiejsze spółdzielnie – grupy rekonstrukcyjne czy zapowiedź przebudzenia” jest dyskusja o obliczu i potencjale współczesnych spółdzielni czyli … kooperatyw.

Bez historii ani rusz

Czy jednak można mówić o przyszłości spółdzielczości bez odwołania się do przeszłości. Na przełomie XIX i XX wieku spółdzielnie dla wielu jawiły się jako alternatywa dla bezdusznego kapitalizmu, sposobem na społeczną i ekonomiczną szansę na samodzielność dla wszystkich zainteresowanych. Więcej, ich sukcesy dawały, szczególnie w Polsce, nadzieję na wyzwolenie narodowe (udział ruchu spółdzielczego w odzyskaniu niepodległości) i społeczne. Jednak o sukcesie spółdzielczości wówczas przesądzało połączenie ekonomicznej skuteczności z rozwiązywaniem problemów społecznych. A przecież czasy się zmieniły. Ówczesna spółdzielczość była odpowiedzią na ówczesne problemy. Spółdzielcy badali rzeczywistość kapitalistyczną by skutecznie konkurować z firmami prywatnymi. Budowali teorię i tworzyli praktykę. Wiele jednak – od tych pionierów – możemy uczyć się i dziś.

Teoria, organizacja, praktyka.

To trzy podstawy działań spółdzielczych. Sama praktyka nie wystarczy. Praktyka pcha nas ku rozwiązaniom najprostszym, przynoszącym szybkie efekty. A przecież najprostsze nie oznacza najlepsze. Szybki sukces osiąga się poprzez zorganizowany wyzysk pracowników? Spontaniczne, niesformalizowane działania kończą się zazwyczaj gdy wypali się pierwszy zapał? Bez ciągłego odwołania się do idei szybko traci się wyznawane wartości. Dzisiaj mamy już trochę doświadczeń praktycznych  w inicjatywach nieformalnych, kooperatywach spożywczych, działających jak spółdzielnie pracy organizacjach pozarządowych, spółdzielniach socjalnych, spółdzielniach osób prawnych, spółdzielniach uczniowskich… Potrzebna jest teraz teoria, która będzie potrafiła z różnych dobrych i złych praktyk wyciągnąć wnioski i nowa organizacja, która nada nowym wspólnotom trwałość i dynamizm rozwojowy.

Młodzież z małych miast i miasteczek

Doświadczenia zdobyte najczęściej w dużych miastach muszą znaleźć swoją rację bytu i w innych miejscowościach. To tam będzie się rozstrzygać świadomościowa rewolucja, która kwestie współczesnych wyzwań (kryzys klimatyczny, epidemiologiczny, uchodźczy i kolejne) musi przełożyć na konkretne formy organizacyjne, które nie tylko umożliwią protest, ale i bezpośrednie włączenie się w przeciwdziałanie skutkom kolejnych kryzysów. Niewątpliwe forma spółdzielni, która przewalcza egoizm indywidualnego sukcesu, buduje samopomocową wspólnotę i potrafi łączyć ekonomiczną wydajność z wyznawanymi wartościami może być odpowiedzią na wyzwania przyszłości.