W poszukiwaniu korzeni – Gliwice
Warunki wewnętrzne i zewnętrzne
Rzecz o różnorodności
Gdy mamy już zarys naszej historii (Wyimaginowana historia samoorganizacji w Gliwicach). Teraz musimy odkryć (potwierdzić) czy te organizacje, które powstawały w innych miastach pojawiły się także w Gliwicach i jaka była ich historia. Trzeba bowiem zwrócić uwagę na to, że organizacje te mogą mieć specyficzny, lokalny koloryt. Mogą też pojawiać się trochę w innym momencie niż w miastach sąsiednich. Wynika to z faktu, że procesy historyczne mają nie tylko uwarunkowania zewnętrzne, ale i wewnętrzne. O specyfice gliwickich organizacji będziemy mówić szczegółowo przy okazji konkretnych inicjatyw, teraz więc tylko słów kilka o tym, dlaczego niektóre nowinki przychodziły do Gliwic w tym, a nie innym czasie.
Przede wszystkim wiele zależy od kontekstu politycznego i ekonomicznego. Gliwice, jako jedno ze znaczących miast Górnego Śląska w średniowieczu, później podupadły znacząco, czy to w czasie wojen husyckich, czy wojny trzydziestoletniej. Jak pisze Bogusław Tracz, „Gliwice (niem. Gleiwitz) do końca XIX w. były niewielkim miasteczkiem leżącym na prowincji państwa pruskiego. W czasach nowożytnych stracił na znaczeniu uczęszczany w średniowieczu szlak handlowy i miasto znacznie podupadło. Po zajęciu Śląska przez Prusy Górny Śląsk dla urzędników z Berlina i Poczdamu stanowił prawdziwą terra incognita, do czasu kiedy rewolucja przemysłowa odmieniła charakter tego regionu” (Bogusław Tracz, „Bank Ludowy w Gliwicach”, w: Rocznik Muzeum w Gliwicach, Tom XXII, 2010). Niewątpliwie pewne procesy docierać musiały do Gliwic z opóźnieniem.
Dlaczego? Możemy na to patrzeć w analogii do trendów w modzie z czasów sprzed dominacji mediów globalnych. Gdzieś pojawiał się jakiś typ zachowania. Przyjmuje się, budzi zainteresowanie. Inni próbują naśladować lub twórczo przekształcać te pomysły. W dzielnicy obok, w pobliskiej miejscowości i tak dalej. Czasami oczywiście podobne pomysły pojawiały się mniej więcej w tym samym czasie w różnych miejscach i trudno ustalić, kto był pierwszy. Zasada jest zawsze podobna. To jakby fala, która rozchodzi się z epicentrum w różnych kierunkach, natrafiając na różne przeszkody, a więc ma różne odbicia i załamania. Takie epicentrum mogło być wszędzie (np. Piekary, niemieckie, dziś śląskie, czy Rastenburg, czyli dzisiejszy Kętrzyn). Pokażmy te dwa przykłady ze schematycznymi grafikami.
Polskie (i nie tylko) bractwa trzeźwości
Masowe ruchy trzeźwościowe w Polsce XIX wieku wiążą się głównie z Kościołem katolickim i od lat 40. aż do 80. XIX wieku są główną siłą społeczną w walce z alkoholem we wszystkich trzech zaborach. Główna inicjatywa, na terenach obecnej Polski, wyszła jednak od księdza Alojzego Ficka, proboszcza z Piekar Śląskich, który na początku 1844 roku założył lokalne Towarzystwo Wstrzemięźliwości od Wódki i Wszelkich Trunków Palonych. Sukces (ponoć w ciągu dwóch miesięcy prawie wszyscy mieszkańcy Piekar przestali pić wódkę i wstąpili do Towarzystwa) podziałał na innych. Najpierw na Górnym Śląsku (już ponoć w maju i czerwcu 1844 roku ruch
antyalkoholowy przesuwał się na północny zachód, docierając m.in. do powiatów Toszek, Gliwice), a potem podobne towarzystwa trzeźwości powstają w Galicji, Wielkopolsce i w Królestwie. Ruch zamarł w latach 1846-1848 i odrodził się… znów w Piekarach. Kolejna fala ruchu, tym razem już jako oficjalnych bractw kościelnych, rozlała się wśród polskiej ludności po roku 1851, głównie dzięki tzw. misjom jezuickim, docierając do Gliwic dopiero… w 1856 r. Wtedy odbyła się tu 14-dniowa polsko-niemiecka misja (Zobacz więcej).
Koła gospodyń wiejskich
Zupełnie w innym kierunku szedł ruch niemieckich kół gospodyń wiejskich. Był on zupełnie niezależny od polskich kółek, których pierwsze próby stworzenia podjęto w zaborze pruskim już w 1866 r. (czytaj więcej). Inaczej było z kółkami pruskimi. Oto w roku 1898 urodzona w ówczesnych Prusach Wschodnich Elisabet Boehm zakłada w rodzinnym Rastenburg (dziś Kętrzyn), pierwsze wiejskie Landwirtschaftlichen Hausfrauenvereins (LHV) czyli „Stowarzyszenia gospodyń domowych”. Kolejne powstają m.in. w 1900 r. w Bartenstein (Bartoszyce), w 1903 w Lötzen (Giżycko). Z kolei rok 1904 to Treuburg (Olecko), Goldap (Gołdap), Osterode (Ostróda) i Rössel (Reszel). Te i kolejne miejsca i daty wymagają weryfikacji i uzupełnienia (źródło), ale sam proces pokazują wystarczająco dobrze. W 1905 roku pomysł Elisabet Boehm rozprzestrzenił się na tyle szeroko, że 14 klubów udało się połączyć w stowarzyszenie Prus Wschodnich w Królewcu. I na tym nie koniec.
Od 1906 r. mamy już organizacje w Prusach Zachodnich w Neukirch (Pogrodzie), Neumünster i Basewark. W roku 1911 powstają organizacje w Wielkopolsce – Schwersenz (Swarzędz) i Dörrwalde. Na Śląsku w 1913 r. stowarzyszenia pojawiają się w Bunzlau (Bolesławiec), Freystadt (Kożuchów) i Reichenbach (Dzierżoniów). W tym samym roku sześć pruskich regionalnych stowarzyszeń – z Prus Wschodnich, Prus Zachodnich, Śląska, Pomorza, Poznania i Szlezwiku-Holsztynu – połączono w jedno regionalne stowarzyszenie pruskie, któremu przewodniczyła Elisabet Boehm. Konsekwencją było powstanie w 1916 r. ogólnoniemieckiego Reichsbund Landwirtschaftlicher Hausfrauenvereine (Federacja Stowarzyszeń Gospodarstw Domowych Rzeszy). Niższymi ogniwami były: Verband Schlesischer Landwirtschaftlicher Hausfrauenvereine (Związek Śląskich Rolniczych Kół Gospodyń Domowych, struktura koordynująca całą działalność na Śląsku), Kreisverband Tost-Gleiwitz (Związek Powiatowy Toszek-Gliwice, jednostka zarządzająca lokalnymi kołami w powiecie) i pojedyncze Landwirtschaftlicher Hausfrauenverein. Zapewne były takie koła na terenie dzisiejszych Gliwic, ale czy powstały już w roku 1913 czy dopiero w latach 20., tego jeszcze nie wiem.

Widać zatem, że te dwa ruchy samoorganizacji, czy to na zasadzie procesów konwergencji, czy zwyczajnej mody, przesuwały się na terenie Prus w dwu przeciwnych kierunkach i w różnym czasie. W różnym też czasie, w stosunku do innych miast w tym rejonie, docierały w okolice Gliwic. Podobne procesy spróbuję pokazać na przykładzie towarzystw gimnastycznych w Gliwicach.
Jeśli temat wydaje się ciekawy zapraszam do współpracy. To praca trochę detektywistyczna, trochę literacka. Wiele jest jeszcze do odkrycia i do opowiedzenia. Zapraszam, napisz do mnie.
